Jak schudnąć i mieć płaski brzuch bez liczenia kalorii, intensywnych ćwiczeń i bez wspomagaczy?
Odkąd pamiętam zawsze byłam zagorzałym fanem aktywności fizycznej i zdrowej diety. Dużo ćwiczyłam, stosowałam wszelkie możliwe diety, starałam się żyć zgodnie z typowymi zasadami zdrowego trybu życia. I wiecie co, jakoś to niezbyt dobrze na mnie działało. Waga skakała raz w górę, raz w dół. Ja czułam się źle i grubo. Ciągle zadręczałam się, czemu mimo tzw „diety”, czemu mimo tego, że ciągle ćwiczę moja waga nie spada, a wręcz rośnie. Czemu mój brzuch nie robi się płaski, a odkłada się na nim tłuszcz.
Mój organizm jakby na przekór mnie samej robił zupełnie coś innego.Im bardziej chciałam pozbyć się tych kilku kilo im bardziej wymyśle diety, głodówki, detoksy stosowałam tym bardziej mój organizm reagował w zupełnie inny sposób. Zaczęłam się martwić o swoje zdrowie i zrobiłam wszelkie możliwe badania. Wszystko, w tym hormony, było w porządku. I tak pewnego razu znajomy powiedział mi, że powinnam dać swojemu organizmowi odpocząć i na nowo rozkręcić swój metabolizm. Postanowiłam więc zmienić mój sposób odżywiania i mój styl życia. Zaczęłam odkrywać co tak naprawdę jest dobre dla mnie i dla mojego organizmu.
Przestałam intensywnie ćwiczyć, przestałam chodzić na siłownię i przestałam spędzać godziny na zajęciach fitness. Odkryłam jogę, która obok spacerów i długich marszów, (w zasadzie gdy tylko to możliwe wszędzie chodzę na pieszo), to moja jedyna forma aktywności fizycznej. Przestałam liczyć kalorie i stosować dietę ograniczającą ich liczbę. Zaczęłam słuchać siebie i swojego organizmu.
Tak naprawdę zmieniłam styl życia, sposób odżywiania, sposób myślenia o jedzeniu i aktywności fizycznej. I jest to zmiana trwała! Tak żyję i tak jem od ponad 6 lat i tak już będę jadła do końca życia. Efekt, który uzyskałam jest po prostu rewelacyjny. Moja waga spadła i nie zmienia się. Pozbyłam się tłuszczu, który odkładał się na brzuchu. Teraz mój brzuch jest płaski jak nigdy wcześniej. Moje wyniki badań są rewelacyjne, poprawił się stan skóry, włosów i paznokci. Czuję się o wiele lepiej, mam więcej energii. Mam wrażenie, że znalazłam sposób jak o siebie dbać i jak się odżywiać.
Chciałabym tutaj zaznaczyć, że to działa na mnie i nie oznacza, że zadziała również na Was. Każdy z nas jest przecież inny i każdy z nas ma różny typ metabolizmu. Ale jeśli macie podobne doświadczenia do mnie, ćwiczycie, liczycie kalorie i myślicie, że zdrowo się odżywiacie, ale to na Was nie działa, czemu mielibyście nie spróbować mojego sposobu. Jeśli chcecie na trwałe zmienić swój sposób odżywiania, stracić zbędne kilogramy, uzyskać płaski brzuch, mieć piękną skórę, lepsze samopoczucie, pokochać i zaakceptować siebie to zapraszam!
Dziś chciałabym się z Wami podzielić moimi trikami, zasadami, których od kilku lat przestrzegam a dzięki którym udało mi się to wszystko uzyskać. O to zmiany, które wprowadziłam, zasady i triki, które stosuje.
1. JEM REGULARNIE 3-4 POSIŁKI CODZIENNIE O TYCH SAMYCH PORACH
(tak wiem, że wszędzie zaleca się jeść 5 posiłków, ale tak jak pisałam na mnie to nie działało. Gdy tak jadłam to ciągle myślałam o jedzeniu i ciągle byłam SZYBKO głodna). Teraz jem tak 8.00 – śniadanie, 12-12.30 – lunch/obiad, 16.00 – ewentualnie mała przekąska, 18.30-19.00 – Kolacja
2. ZACZYNAM DZIEŃ OD PEŁNOWARTOŚCIOWEGO ŚNIADANIA
Choćby nie wiem co się działo zawsze jem śniadanie. Bez tego posiłku po prostu nie funkcjonuje.
3. WYELIMINOWAŁAM ZE SWOJEJ DIETY PRODUKTY O WYSOKIM INDEKSIE GLIKEMICZNYM
Odkryłam, że na mnie najlepiej działa spożywanie produktów produktów o małym indeksie glikemicznym, czyli m.in. z nasion roślin strączkowych, makaronów z semoliny, grubych kasz i pieczywa typu pumpernikiel, dużej ilości warzyw i owoców o niskim indeksie glikemicznym. W moim menu nie ma białego pieczywa, ziemniaków, produktów mącznych z drobnego przemiału (z białej mąki), a także białego ryżu oraz płatków kukurydzianych, sklepowych słodyczy, ciastek, ciasteczek, batoników, chipsów. Jem produkty naturalne, nieprzetworzone chemicznie, bez barwników i konserwantów. Jem takie produkty, których składu nie muszę czytać lub które zawierają w sobie to co znam a nie cała tablicę Mendelejewa.
4. PIJĘ DUŻO WODY
min 1,5 litra dziennie oraz zieloną herbatę i herbaty ziołowe.
5. STOSUJE 12-GODZINNĄ PRZERWĘ MIĘDZY OSTATNIM POSIŁKIEM A PIERWSZYM KOLEJNEGO DNIA
Jest to zasada zaczerpnięta z metody internittent fasting. Takie przerwy w jedzeniu mają wiele korzysci dla naszego zdrowia o czym napisze Wam już niedługo. Mi ta metoda naprawdę bardzo dobrze służy.
6. JEDEN DZIEŃ W TYGODNIU JEM TO NA CO MAM OCHOTĘ
Jest to tzw „cheat day”. Co to tak naprawdę oznacza? To znaczy, że w soboty lub niedziele pozwalam sobie na małe odstępstwa, czyli kawałek pysznego sernika, lody lub czekoladę, albo na pizzę i kieliszek czerwonego wina. Coś czego nie jem w tygodniu bo ma wysoki indeks glikemiczny a na co mam czasem ochotę. Nie oznacza to, że nagle zaczynam jeść nie wiadomo jakie ilości, kompulsywnie się objadać. Dla mnie to taki dzień, w którym mogę sobie pozwolić na mała przyjemność, wyjść ze znajomymi do restauracji i nie być tą co jest na wiecznej diecie i je tylko sałatkę.
Postanowiłam, że będę na blogu prezentować Wam to co jem, menu i jadłospisy o niskim indeksie glikemicznym, dzięki któremu może ktoś z Was odnajdzie sposób na to jak o siebie dbać i jak się odżywiać. Wiem, że może to co Wam proponuję nie jest zgodne z tym co pisze większość specjalistów od zdrowego odżywiania, ale przecież jest wiele typów metabolizmu, każdy z nas jest inny i każdy inaczej reaguje na intensywne ćwiczenia na siłowni. W moim przypadku to działa, joga i spacery są dla mnie rewelacyjną formą ćwiczeń, zupełnie mi wystarczającą, a zmiany w diecie i sposobie odżywiania których dokonałam są trwałe. Jakie są Wasze doświadczenia?