4 proste sposoby by przygotować cerę na nadejście wiosny
Pierwsze cieplejsze dni zapowiadają już zbliżającą się wiosnę. A jak wiosna to i czas porządków. Mam tu na myśli porządków z naszą skórą.Zima na pewno pozostawiła na niej swój ślad. U mnie zawsze po tym okresie skóra jest sucha, odwodniona i podrażniona, a przez to szara, ziemista i zrogowaciała. Przy pierwszych promieniach słońca zaczynam czuć lekkie pieczenie. Oczywiście stosowanie kremu z filtrami jest dla mnie codzienną rutyną o każdej porze roku. Ale muszę zasostować kilka sztuczek dzięki którym moja cera będzię nawilżona i promienna.Dziś chciałam się z Wami podzielić kilkoma sztuczkami, które stosuję, by przygotować moją cerę na nadejście wiosny.
Stosuję mniej makijażu
Po prostu staram się nie malować wogóle bądź jeśli to konieczne stosuję kolorowe kosmetyki w jak najmniejszych ilościach. Naturalnie wiosną pocimy się więcej niż w zimie a wtedy pory owtierają się nałożony makijaż łatwo je zapchych i powoduje zaskórniki. Unikając makijażu przyzwyczajam moją skórę do nowej pogody, nie zanieczyszczam jej niepotrzebnie i zachowuję moją twarz nawilżoną.
Stosuję peelingi złuszczające i rozświetaljące maseczki
Po zimie warto złuszczyć zrogowaciałą warstwę naskórka, co przywrócić jej blask i sprawi, że kosmetyki będą się dużo lepiej wchłaniały.Należy także dostarczyć niezbędnych substancji aktywnych, aby przyspieszyć odbudowę komórek i przygotować ją do intensywnego kontaktu ze słońcem.
Stosuję więc maseczkę rozświetlająca 2-3 razy w tygodniu. Taka maseczka pobudza krążenie w skórze dzieki czemu uzyskuje ona taką ciepłą, różową poświatę . Ponieważ witamina C rozjaśnia skórę, stosuję prostej własnoręcznie przygotowanej maski, na bazie naturalnego soku pomarańczowego i sody. Mieszam 1 łyżkę soku pomarańczowego z 1 łyżką sody oczyszczonej i nakładam cienką warstwę na twarz. Pozostawiam na 20 minut , a następnie spłukuję.
Piję dużo wody
Pij wodę … i to bardzo dużo! Czuję, że moja skóra tego potrzebuje. Dzięki temu jest dodatkowo naturalnie nawilżona.
Stosuję parówki
Parówki to jak dla mnie idealny sposób na to by oczyścić skórę z toksyn i zmiękczenie jej. Wszystko czego potrzebuję to kuchenka, garnek , trochę wody i ręcznik. Doprowadzam w garnku wodę do wrzenia, następnie zdejmuję z kuchenki i umieszczam w wygodnym miejscu, gdzie mogę w miarę wygodnie uklęknąć i pochilić się nad nim. Na głowie umieszczam ręcznik , a następnie nachylam twarz nad parą wodną. Jest to świetny sposób, na to aby przygotować skórę przed nałożeniem maseczek!
A wy jakie macie sposoby na to by przygotować cerę na nadejście wiosny?