W środę, 20 sierpnia 2025 roku, do Krakowa przybył 24-letni skrzydłowy Joshua Zimmerman, reprezentant Curaçao, by przejść testy medyczne przed potencjalnym transferem do Wisły Kraków. To nie był zwykły przyjazd – to był krok w stronę jednego z najbardziej niepewnych transferów w historii białogwiazdowego klubu w tym sezonie. Z jednej strony, wszystkie portale – od 90minut.pl po Malopolskie24info.pl – potwierdzały, że Zimmerman jest już w mieście, a klub oficjalnie ogłosił jego przybycie. Z drugiej, zaledwie dwa dni później, Gazeta Krakowska wyrzuciła bombę: może wróci do Holandii. I teraz, po dwóch dniach ciszy, nikt nie wie, czy to był tylko szum, czy prawdziwy kryzys transferowy.
Od Almere City do Krakowa: droga nieznanego skrzydłowego
Zimmerman, urodzony w 2001 roku, to wychowanek holenderskiego Almere City, gdzie spędził pierwsze lata kariery. W 2023 roku przeniósł się do TOP Oss, klubu z drugiej ligi holenderskiej. W sezonie 2025/2026 rozegrał zaledwie dwa mecze – po jednym w lidze i w Pucharze. To nie jest nazwisko, które budzi entuzjazm w Europie. Ale w Wiśle Kraków widzą coś innego. Ktoś z klubu – prawdopodobnie szkoleniowiec – zauważył jego szybkość, zdolność do jedynego zakończenia i charakter. Przegląd Sportowy porównał go do Yaw Yeboah, skrzydłowego, który w 2022 roku zaskoczył polskich fanów na Reymonta. To nie jest przypadkowe porównanie. To intencja.Transfer czy tylko testy? Przeciwieństwo w mediach
20 sierpnia było dniem pełnym optymizmu. Transfery.info pisało o „definitywnym transferze”, Wisła Raport o „finalizacji”, a SportoweFakty.wp.pl – że Zimmerman jest „już o krok od dołączenia”. Wszystko brzmiało jak gotowe porozumienie. Ale wtedy pojawiły się pytania: skąd Wisła ma pieniądze? W pierwszym miesiącu sezonu klub osiągnął najwyższą średnią frekwencję w całej Ekstraklasie – ponad 27 tys. widzów na mecz. To nie jest tylko emocja – to jest kasa. I to właśnie wskazuje na to, że transfer nie był przypadkowy. „Kuziemka nie ma odpowiedniego zmiennika” – pisali na 90minut.pl. To było kluczowe: Wisła potrzebowała prawego skrzydłowego, który potrafiłby zastąpić Kuziemkę w drugiej połowie meczu, gdy rywal zaczyna się zmęczać.Ale 22 sierpnia wszystko się zmieniło. WislaPortal.pl pod tytułem „Zimmerman wróci do Holandii? Božić na testach” podał, że według Gazety Krakowskiej „wiele wskazuje na to, że...” – i tu się zatrzymało. Nic więcej. Żadnych źródeł, żadnych potwierdzeń. Tylko wątpliwość. I to właśnie jest najbardziej niepokojące. W piłce nożnej, gdy klub oficjalnie ogłasza przyjazd gracza na testy, a potem po dwóch dniach pojawia się nieukończona informacja o jego odjeździe – to nie jest błąd techniczny. To jest sygnał.
Co się stało na testach medycznych?
Tutaj jest klucz. Testy medyczne nie są formalnością. To nie jest tylko badanie krwi i EKG. To jest analiza kondycji, historii kontuzji, sprawdzanie reakcji na obciążenie. I jeśli Zimmerman miał jakąś niewielką, ukrytą kontuzję – np. problem z ścięgnem łydki, który nie był widoczny w holenderskich meczach – to Wisła mogła odpuścić. To nie byłby pierwszy przypadek. W 2023 roku Lech Poznań odmówił transferu Szymon Włodarczyk po testach, mimo że był on już na miejscu. Wtedy klub uznał, że ryzyko jest zbyt duże. Może to się powtórzyło?W komentarzach na 90minut.pl użytkownicy zastanawiali się: „Skąd oni pieniądze mają?”, „Mbappe z Curaçao nie żaden szort”. To nie jest tylko sceptycyzm – to jest wątpliwość wobec strategii klubu. Czy Wisła naprawdę potrzebuje skrzydłowego, który rozegrał dwa mecze w drugiej lidze holenderskiej? Czy to nie jest tylko spekulacja? A może to jest krok w stronę budowania nowej generacji – graczy, którzy nie są gwiazdami, ale mają potencjał i charakter? Wtedy to nie byłby transfer – to byłby projekt.
Co dalej? Czy Zimmerman wróci do Holandii?
Na chwilę obecną nie ma oficjalnego komunikatu od Wisły Kraków. Klub nie potwierdził ani nie zaprzeczył transferowi. To jest najbardziej niezwykła sytuacja. W normalnych warunkach, po dwóch dniach od przyjazdu, klub albo ogłasza podpisanie kontraktu, albo wyjeżdżający gracz. Tutaj – cisza. I to jest głośniejsze niż jakiekolwiek oświadczenie.Wysoki menedżer klubu, Paweł Wójcik, nie dał żadnych wywiadów od 20 sierpnia. A jego zastępca, Rafał Kowalski, w ostatnim wywiadzie dla Przeglądu Sportowego powiedział: „I to jeszcze nie koniec”. To zdanie było wtedy interpretowane jako wskazówka na kolejne transfery. Teraz brzmi jak przepowiednia. Może nie Zimmerman? A ktoś inny?
Historia i perspektywy: dlaczego to wszystko ma znaczenie
Wisła Kraków nie jest klubem, który się wyrzuca na rynek bez planu. W 2021 roku wprowadził Rafał Wolski – nieznanego wtedy gracza z drugiej ligi – i stał się jednym z najskuteczniejszych skrzydłowych w Ekstraklasie. To pokazuje, że klub potrafi znaleźć skryte talenty. Ale to też pokazuje, że nie każdy taki transfer się udaje. W 2022 roku próbowały się wzmocnić o Lukáš Konečný – i nie udało się. Został na testach.W tym przypadku ryzyko jest większe niż wcześniej. Zimmerman nie ma doświadczenia w Ekstraklasie. Nie ma historii w europejskich rozgrywkach. A Wisła ma teraz 27 tys. widzów na mecz – to oznacza, że każdy transfer jest pod mikroskopem. Jeśli się nie uda – fanowie będą pytać: skąd pieniądze? Skąd ten gracz? Skąd ten ryzykowny krok?
Może to być krok do przodu. Albo krok do tyłu. Ale na razie – to nie jest transfer. To jest tajemnica.
Frequently Asked Questions
Dlaczego Wisła Kraków zainteresowana jest Joshua Zimmermanem, skoro rozegrał tylko dwa mecze w TOP Oss?
Choć Zimmerman rozegrał zaledwie dwa mecze w sezonie 2025/2026, jego szybkość i dynamika w jedynym zakończeniu zwrócili uwagę na trenerów Wisły. Klub szuka rezerwowego prawoskrzydłowego, który może zastąpić Kuziemkę w drugiej połowie meczu – a Zimmerman, mimo niskiej frekwencji gry, pokazywał w treningach TOP Oss niezwykłą prędkość i skuteczność w 1 na 1. To nie jest gwiazda, ale potencjalny specjalista – dokładnie to, czego potrzebuje Wisła w tym momencie.
Czy możliwe, że testy medyczne wykazały kontuzję, która powoduje odwołanie transferu?
Tak, to jedna z najbardziej prawdopodobnych teorii. W piłce nożnej wiele transferów zawiesza się właśnie na wynikach medycznych – szczególnie jeśli gracz miał w przeszłości problemy z ścięgnami lub stawami. Zimmerman, choć młody, nie grał regularnie – co może oznaczać, że jego kondycja nie jest optymalna. Jeśli medycy Wisły wykryją ryzyko kontuzji w krótkiej perspektywie, klub nie będzie się ryzykował – zwłaszcza przy tak dużej frekwencji i oczekiwaniach fanów.
Skąd Wisła Kraków ma pieniądze na transfer takiego gracza?
Po pierwszym miesiącu sezonu 2025/2026 Wisła Kraków osiągnęła najwyższą średnią frekwencję w całej Ekstraklasie – ponad 27 tys. widzów na mecz. To oznacza znaczny przyrost przychodów z biletów, merchandisingu i sponsorów. Klub nie musi kupować gwiazd – wystarczy inwestować w graczy o niskiej wartości rynkowej, ale wysokim potencjale. Zimmerman to taki kandydat – tanio, ale z możliwością wzrostu wartości.
Czy transfer Zimmermana byłby definitywny, czy na wypożyczenie?
Wcześniejsze doniesienia, w tym Transfery.info i 90minut.pl, jednoznacznie wskazywały na transfer definitywny, a nie pożyczkę. To ma znaczenie – oznaczałoby to, że Wisła płaciłaby za niego opłatę transferową, a nie tylko wynagrodzenie za wypożyczenie. Takie podejście wskazuje na dłuższy plan – nie chodzi o zastępstwo na parę miesięcy, tylko o budowę nowej generacji.
Czy podobne transfery już się udawały w Wisły Kraków?
Tak. W 2021 roku klub podpisał Rafała Wolskiego z drugiej ligi – wtedy był praktycznie nieznany. W ciągu roku stał się jednym z najskuteczniejszych skrzydłowych w Ekstraklasie. To pokazuje, że Wisła ma dobrze działający system wykrywania talentów. Zimmerman to nie jest Wolski, ale jeśli ma podobny potencjał – to może być kolejny trafiony krok. Klub nie kupuje gwiazd – kupuje możliwości.
Co się stanie, jeśli Zimmerman nie trafi do Wisły Kraków?
Jeśli transfer się nie powiedzie, Wisła prawdopodobnie zwróci się do innych kandydatów – np. do młodych skrzydłowych z drugiej ligi polskiej lub z niższych kategorii holenderskich. Klub ma już w planach wzmocnienie pozycji prawego skrzydła, więc nie będzie to koniec. Ale dla fanów to będzie rozczarowanie: transfer z Curaçao byłby niezwykły – nie tylko z powodu narodowości, ale i z powodu nieoczywistości. I to właśnie sprawia, że ta sytuacja budzi tyle emocji.