05 maja 2014 | Brak komentarzy

Dieta bez pszenicy

W trakcie majowego weekendu przeczytałam książkę Dr Davisa „Dieta bez pszenicy” i poczułam się trochę zmieszana. Zaczęłam się zastanawiać czy  to kolejna modna dieta, czy dr Davis będzie drugim Pierrem Dukanem czy może to zmowa producentów produktów bezglutenowych? Czy może rzeczywiście coś w tym jest? Może rzeczywiście powinno się wyeliminować pszenicę z diety?

Według bowiem Dr Davisa spożywanie pszenicy, oraz produktów pełnoziarnistych i wszelkich ziaren zwierających gluten jest dla nas bardzo szkodliwe i powoduje szereg chorób od celiakii, poprzez cukrzycę, osteoporozę, zakwaszenie organizmu, rozmaite stany zapalne, choroby serca, aż po zaburzenia neurologiczne i schizofrenię. Równocześnie obiecuje on, że eliminując produkty zawierające gluten choroby te  ustąpią oraz dodatkowo zrzucimy nadprogramowe kilogramy.

tumblr_n05keqrCyN1s89n9fo1_500

Dr Davis uważa pszenica uzależnia jak narkotyk, bo po zjedzeniu zbożowego produktu poziom glukozy we krwi rośnie szybciej niż po zjedzeniu cukru. To prowadzi do napadów niepohamowanego apetytu. Efekty: nadwaga i tzw. pszeniczny brzuch, rozlany, jakby napuchnięty oraz huśtawki nastroju wywołane skokowymi zmianami poziomu glukozy. Jego pacjenci, którzy zastosowali dietę bez pszenicy, pozbywali się nie tylko brzucha. Ubocznymi pozytywnymi efektami diety było m.in. złagodzenie objawów cukrzycy typu 2, likwidacja problemów jelitowych, obniżenie poziomu cholesterolu, poprawa gęstości kości, zanik dolegliwości skórnych, takich jak łuszczyca, afty, ograniczenie bólów reumatycznych. Po lekturze książki byłam wręcz gotowa porzucić wszystko co pszeniczne i spróbować żyć bez pszenicy.

Spojrzałam na etykiety produktów, tych zdrowych, pełnoziarnistych i się okazuje, że ten gluten jest wszędzie. Jest zawarty w ziarnach zbóż – pszenicy, życie, jęczmieniu i owsie. Jest powszechnym składnikiem ludzkiej diety. Występuje w mące, pieczywie, ciastach, ciastkach, makaronach, pizzy. Ale nie tylko. W przemyśle spożywczym dodaje się go do wszystkiego – w postaci zagęszczaczy na bazie skrobi pszennej. Jest obecny z wędlinach, parówkach, jogurtach, śmietanie, serkach, cukierkach, batonikach, zawiera go nawet piwo.

Zaczęłam też czytać i szukać informacji na ten temat i zastanawiać się czy to ma do końca sens. W końcu jem dużo warzyw, ryb, jajek, nabiału, orzechów, owoce, unikam słodyczy jak już to jem te przygotowane w domu, staram się zdrowo odżywiać. Oczywiście jem też od czasu do czasu zdrowe produkty pełnoziarniste, chleb razowy i makaron pełnoziarnisty i owsiankę. Jestem szczupła a moja waga pozostaje od kilku lat bez zmian.

Wiadomo też nie od dziś, że jeśli chcemy zgubić zbędne kilogramy to warto wyeliminować produkty takie jak pieczywo, makarony, pizzę, ciasta i ciasteczka. Dieta o niskiej zawartości węglowodanów, większej ilości białka  dobrych tłuszczy i dużej ilości warzyw na pewno przyniesie efekty. Ale czy od razu trzeba eliminować całkowicie pszenicę i pełnowartościowe produkty pełnoziarniste? Czy aby pozbyć się oponki z brzucha trzeba odżywiać się bezglutenowo nawet jeśli nie jesteśmy uczuleni na gluten lub chorujemy na celiakię? Co o tym sądzicie? To kolejna moda, czy może rzeczywiście pszenica nam nie służy i warto z niej całkowicie zrezygnować?

Share